Relacja z konferencji w sejmie "Rola, znaczenie i perspektywy rozwoju Interwencji Kryzysowej w przestrzeni społecznej"

konferencja

Miałem zaszczyt być jednym z pracowników Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Myślenicach, którzy pojechali we środę 21-go września do polskiego sejmu, żeby wziąć udział w konferencji „Rola, znaczenie i perspektywy rozwoju Interwencji Kryzysowej w przestrzeni społecznej”. Przy organizacji tego wydarzenia współpracowały trzy ośrodki: z Bielska, Gorzowa i Myślenic.

Nigdy jeszcze nie byłem w sejmie, nie miałem pojęcia z czym to się wiąże. Wszyscy Państwo znacie sejm, widzieliście nieraz w telewizji jego szerokie korytarze, przechodzących posłów, sejmową galerię, solidne stoły… Ja nie mam takiej możliwości – jestem niewidomy – więc ta wyprawa była dla mnie absolutną nowością. Jechałem razem z Panem wicestarostą Tomaszem Susiem, Panem radnym Bolesławem Pajką, Panią dyrektor OIKiP Sylwią Michalec Jękot, i moją koleżanką z pracy, interwentem Bożeną Piwowarską.

 Po co tam w ogóle jechaliśmy? Czemu to właśnie mały, myślenicki ośrodek interwencji kryzysowej był inicjatorem tego ogólnopolskiego spotkania? Żeby to wytłumaczyć muszę się nieco cofnąć. Czym jest w ogóle interwencja kryzysowa?

Wyobraźmy sobie nasze życie jak spacer, jak marsz. Idziemy różnymi drogami, czasem w słońcu, czasem w deszczu, czasem schodami do góry, czasem stromym stokiem w dół. I nagle potykamy się, i upadamy. Jak potrzebna jest wtedy wyciągnięta ręka człowieka, która pomoże nam się podnieść, jak dobrze jest usłyszeć, że damy radę iść dalej, że to może trudne, ale możliwe.

I o to właśnie chodzi w interwencji kryzysowej. Mamy być obok, gdy Twoja siostra umiera, a Ty nie masz z kim porozmawiać, gdy chcesz się zabić, a czujesz się samotny i nie masz o kim z tym porozmawiać, gdy w domu jest tak ciężko, że nie sposób wytrzymać, gdy Twoje dziecko ma trudności z rówieśnikami… dużo by wymieniać, po prostu jesteśmy z Tobą gdy przechodzisz kryzys i nas potrzebujesz. Czy to znaczy, że nosimy czarodziejskie różdżki i zmieniamy świat? Nie, ale może pomagamy patrzeć jaśniej, albo stanąć prosto.

W Polsce jest ponad 200 miejsc realizujących interwencję kryzysową. Myśleniccy samorządowcy i Pani Dyrektor pojechali do sejmu po to, by interwenci z całego kraju mogli się spotkać, i by nasz głos usłyszeli najważniejsi ludzie w Polsce.

Byliśmy w sejmie wczesnym przedpołudniem. Zaczęło się zwyczajnie: przepustki, kontrola detektorem metali, procedury związane z wejściem na teren sejmu. A potem korytarz, chociaż powinienem chyba napisać KORYTARZ. Miałem wrażenie ogromnej przestrzeni. Po twardej, gładkiej, kamiennej posadzce stukają setki  kroków, w powietrzu mieszają się setki głosów odbijanych przez delikatne echo, i w tym wszystkim nasza niewielka grupa.

Miejscem naszej konferencji była Sala Kolumnowa. Swoją obecnością zaszczycili nas Pani Minister Elżbieta Rafalska, Sekretarz Stanu Stanisław Szwed oraz Przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, Pani Beata Mazurek. Nie zabrakło również małopolskich posłów: pana Edwarda Siarki i pana Jarosława Szlachetki. Oprócz kilkudziesięciu przedstawicieli różnych ośrodków interwencji z całej Polski wzięli w niej udział samorządowcy i przedstawiciele środowisk naukowych związanych z interwencją kryzysową.

Konferencję prowadziła pani Dyrektor Sylwia Michalec-Jękot. Przywitała nas w sejmie pani Minister Rafalska, powiedziała także kilka słów o interwencji kryzysowej. Jako przedstawiciel środowisk naukowych głos zabrał dr Piotr Passowicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W swoim wykładzie przybliżył wszystkim ideę interwencji kryzysowej, przypomniał o jej nurtach, przedstawił niezbędną teorię, bez której trudno zabrać się do rzeczowej dyskusji.

Później kolej przyszła na dyrektorów ośrodków. Jako pierwsza zabrała głos Pani dyrektor Małgorzata Malinowska, z Bielskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Z ogromnym uczuciem i zaangażowaniem opowiadała o wielu niezwykle trudnych sprawach, w których brali udział jej interwenci. Wspominała o pożarach, samobójstwach, morderstwach i wypadkach drogowych. Porównała pracę interwenta kryzysowego do pracy strażaka. Oczywiście nie gasimy pożarów, nie wynosimy nikogo z ognia, nie ratujemy życia z płomieni. A jednak straż pożarna dzwoni po interwentów, gdy trzeba porozmawiać z ocalałymi z pożaru, albo zadbać o świadków samobójstwa lub wypadku na drodze. Uderzyła mnie głębia a za razem spontaniczność wypowiedzi Pani dyrektor.

Następnie stanęła przed nami Pani dyrektor Jolanta Szynkarczuk z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Gorzowie. W swojej wypowiedzi podkreślała jak mocno rozwinęła się w Polsce interwencja kryzysowa, fakt, iż powoli zdobywamy sobie zaufanie służb mundurowych, lekarzy, a także szkoły. Mówiła o konieczności dalszej pracy, podkreślała, że ciągle jesteśmy potrzebni. Zwracała również uwagę na problemy, które należy rozwiązać: potrzebę lepszego umocowania prawnego naszego zawodu, potrzebę stworzenia ogólnopolskich standardów pracy interwenta. Podawała przykłady z pracy gorzowskiego ośrodka. Wypowiedź pani Jolanty była pełna niezwykłego konkretu i zaangażowania.

Kilka słów powiedziała także Pani dyrektor Sylwia Michalec Jękot, z Myślenic. Zwróciła szczególną uwagę na zmianę, jaka zachodzi w klientach OIKiP w Myślenicach. Coraz więcej ludzi przychodzi po prostu „z ulicy”, bo wiedzą, że znajdą tu pomoc. Coraz rzadziej nasi klienci oczekują jedynie pieniędzy, a coraz częściej chcą porozmawiać, zaczynamy cieszyć się społecznym zaufaniem. Omówiła krótko realizowany w Myślenicach projekt Telefonicznej Interwencji Kryzysowej podczas Światowych Dni Młodzieży. Wzięło w nim udział dwudziestu wolontariuszy, w tym sześcioro niepełnosprawnych. Prowadziliśmy interwencję we wszystkich oficjalnych językach ŚDM, a współpracowały z nami dziewczyny z Ukrainy i Węgier. Byliśmy chyba jedynym podmiotem realizującym także interwencję kryzysową w języku migowym, za pomocą Skype’a.

Pani Dyrektor mówiła też o miejscu osób niepełnosprawnych w naszym Ośrodku. Głosem małopolski był także pan poseł Edward Siarka. Jako jeden z organizatorów konferencji pokazał, że interwencja kryzysowa nie jest mu obojętna. W trakcie jego przemówienia okazało się, że idea ta jest mu bliska nie tylko dlatego, że poznał ją teoretycznie. Jest przecież strażakiem, prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Małopolsce. A zatem tematykę i obraz kryzysu poznał z bardzo bliska.

W imieniu samorządowców kilka słów skierował do zebranych Wicestarosta Tomasz Suś. Mówił o współpracy samorządów z ośrodkami interwencji. Wskazał na trudności z tym związane, mimo tego podkreślał, że wszystko zależy od wzajemnej dobrej woli. Jednak nie pojechaliśmy tam tylko sobie porozmawiać, i zadowoleni z siebie rozjechać się do swoich miast. Trzej organizatorzy przygotowali dwie petycje podsumowujące konferencję. Interwenci proszą w nich o powołanie zespołów – ministerialnego i parlamentarnego ds. interwencji kryzysowej – które to zespoły pomogłyby w tworzeniu ogólnopolskich standardów naszego zawodu. To wokół tej właśnie petycji rozgorzała po przerwie dyskusja, której moderatorem była Pani dyrektor z Myślenic. Głos zabrali m.in. przedstawiciele PCPR z Opoczna, Krakowa i Nowego Sącza, ale także małopolski poseł Jarosław Szlachetka.

W dyskusji pojawiły się wątpliwości i pytania wymagające doprecyzowania i odpowiedzi, jednak cała konferencja upłynęła pod znakiem dialogu. Jako obserwator wyraźnie czułem chęć współpracy znakomitej większości środowiska interwentów kryzysowych. Widać było, że poruszane tematy są bliskie tym ludziom. Efektem było kilkadziesiąt podpisów złożonych pod proponowanymi petycjami, a także słowa uznania kierowane do organizatorów i naszych samorządowców.

Podsumowując, można stwierdzić, że zrobiony został pierwszy krok na drodze do poprawy rzeczywistości interwencji kryzysowej w Polsce. Czy za tym krokiem pójdą następne? Miejmy nadzieję, że tak. Wysłuchali nas ważni politycy naszego kraju, wypowiadali się też w tonie bardzo przychylnym. Sceptycy mogą powiedzieć, że to może być po prostu polityczne bicie piany, że za słowami jeszcze nic nie idzie. Być może, jesteśmy dopiero na początku drogi, wiele kroków przed ośrodkami interwencji. Jednak ten pierwszy, ważny i niełatwy został zrobiony.

 

Daniel Zawodnik
pracownik OIKiP Myślenice

ul. Kazimierza Wielkiego 5, 32-400 Myślenice